LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA SPOŁECZEŃSTWO
______________________________________________________________________


Esej: Agnieszka (Jaga) Sokołowska MARSHALL MCLUHAN ORAZ 30 LAT ISTNIENIA AUTORSKIEJ GALERII „ZA”


Artysta, który nie potrafi uwolnić się od powtarzania jednostronnych ukierunkowań kulturowych sprzeniewierza się swojemu powołaniu. Francoise Gilot w swej książce Life with Picasso (Życie z Picassem) notuje następującą uwagę:

Gdy maluję, zawsze staram się stworzyć obraz, którego ludzie nie oczekują i którego nawet nie zechcą zaakceptować. To mnie interesuje i w tym właśnie sensie mówię o sobie, że ciągle próbuję burzyć porządek rzeczy. Rzecz w tym, że stwarzam człowiekowi obraz jego samego, przy czym obraz ten składa się z elementów zapożyczonych z tradycyjnych obrazów, oddających zwykłe widzenie, lecz elementy te są złożone razem w sposób tak zaskakujący i niepokojący, by człowiek nie mógł uchylić się od rozważenia pytań, które ten obraz stawia.[1] Edward Hall w pracy The Silent Language ( Milczący język ) mówi o tym że: Prawa rządzące środowiskiem, jego strukturą i ogólny układ umykają percepcji ludzkiej z wyjątkiem tych przypadków, kiedy dla przyciągnięcia uwagi zostaje celowo stoworzona antysytuacja lub antyśrodowisko.[2]

Typową reakcją ludzi na niszczące działanie nowej techniki jest chęć odbudowy starego środowiska bez wykorzystania otwierających się nowych możliwości. Dowodzi to niezrozumienia istoty działających wokół sił. Zdaniem McLuhana - oznacza to również, że nie potrafimy wykształcić środków koniecznych do panowania nad nowym środowiskiem. Artysta będąc twórcą anty-środowiska pozwala nam dostrzec wiele nowych elementów środowiska najbardziej aktywnych w przekształcaniu warunków życia ludzkiego. Prawdopodobnie z tego właśnie powodu w ubiegłym stuleciu w niektórych sferach uważano artystów za wrogów czy nawet przestępców.[3]

Picasso powiedział: Sztuka i wolność są jak ognie Prometeusza, trzeba je wykraść i wykorzystać do walki z ustanowionym porządkiem. Sztuka oficjalna, otwarta i powszechnie dostępna to po prostu nowy akademizm. Jeśli sztuka uzyska kiedykolwiek prawo obywatelstwa w mieście to tylko wówczas, gdy stanie się już tak rozwodniona, pozbawiona żądła, bezsilna, że nie warto o nią walczyć.[4] Społeczeństwo pozostaje zawsze krok w tyle za swoim środowiskiem.[5]

Twórcą jest każdy kto pracując w jakiejkolwiek dziedzinie - w pełni rozumie jakie znaczenie ma jego działalność oraz nowa wiedza dla czasów, w których żyje. Jest to człowiek o świadomości zintegrowanej, potrafi skorygować współzależności między zmysłami, nim zadane przez nową technikę uderzenie sparaliżuje świadome działanie. Jeżeli - mówi McLuhan - sztuka jest źródłem precyzyjnej wiedzy o tym jak przekształcić własną psychikę [6] - to jak należałoby tę prawdę przekazać ludziom mogącym z niej wyciągnąć wnioski praktyczne?

Wynagradzanie artystów - mówi McLuhan - i otaczanie ich szacunkiem może być sposobem na to, by zignorować ich prorocze dzieło i zapobiec wyciąganiu z niego w porę zbawiennych wniosków. Duża rola w tego typu działaniach przypada całemu zbiurokratyzowanemu systemowi upowszechniania sztuki, który traktuje artystę jako luksus, błahostkę, lub wręcz pigułkę uspokajającą.

Przemiana jakiej uległa sztuka współczesna polega nie tylko na zrezygnowaniu z przedstawiania ale i na odrzuceniu fabuły. Ciągła narracja w poezji, powieści i filmie ustąpiła miejsca wariacjom tematycznym. Przed wynalezieniem druku skryptor, autor i czytelnik stanowili jedność. W epoce druku, autor i wydawca reprezentują wysoko wyspecjalizowane formy działania. Książka drukowana, była pierwszym produktem masowym i dała początek jednolitym cenom. Obecnie - dzięki kserografii autor, wydawca i czytelnik znów się jednoczą - książka wykonana jest stosownie do indywidualnych potrzeb odbiorcy.

W wieku informacji środowiskiem staje się sama informacja. Wyposażając naszą planetę w satelity i anteny tworzymy środowiska ogarniające ziemię. Szczególną właściwością jest ich złożoność – przekształcają swą zawartość w formy archetypowe. W miarę przekształcania się w zawartość nowego środowiska informacyjnego - ziemia - można tak powiedzieć - zmienia się w dzieło sztuki.

Dopiero gdy pojawia się nowe środowisko dostrzegamy istnienie starego. Tylko dzieci i artyści - mówi McLuhan - dzięki swemu bezpośredniemu spojrzeniu widzą samo środowisko. Artyści dają nam antyśrodowiska, które pozwalają zobaczyć środowisko właściwe. Aby to, antyśrodowisko mogło spełnić swoją rolę trzeba je stale odnawiać.[7]

W okresie przyspieszonych przemian potrzeba dostrzegania środowiska staje się coraz pilniejsza. Z drugiej strony, właśnie przyspieszenie przemian coraz bardziej to postrzeganie uniemożliwia. Bernard Russell powiedział: gdyby temperatura wody w wannie podnosiła się zaledwie pół stopnia na godzinę, kąpiącemu się nigdy by nie było za gorąco. Nowe środowiska ustanawiają nowe progi wrażeń zmysłowych - to z kolei zmienia nasze oczekiwania i pogląd na świat. Naszemu światu potrzebna jest metoda określania progów wrażeń zmysłowych oraz dokładne badanie zmian, którym ulegają one pod wpływem postępu techniki.[8]

Obecnie stoimy przed problemem wyboru między wizualnymi i awizualnymi metodami kodyfikowania i analizowania rzeczywistości. Fizyka współczesna przenosi nas w świat niemożliwy do przedstawienia w kategoriach wizualnych, gdyż nie potrafią one oddać występujących tam prędkości ani wielkości. Do takich zjawisk odwołuje się John R. Platt w pracy „The step to Man”(Krok ku człowiekowi), gdzie wyjaśnia jak będzie można kiedyś zmieścić dwadzieścia milionów istniejących obecnie na świecie książek w bibliotece elektroniczmej nie większej niż główka szpilki.[9]

Dzisiejsza sztuka popularna silnie angażuje odbiorcę i jest zupełnie pozbawiona tych cech wizualnych którymi odznaczała się uznana sztuka z ubiegłego wieku. Jest wyrazem buntu przeciwko humanistycznej koncepcji sztuki. Cezane jako jeden z pierwszych twierdził, że zadanie sztuki nie polega na wyrażaniu ideału religijno - moralnego lub humanistycznego - lecz na tym by odmalować te formy, które dokładna obserwacja pozwoli wyróżnić spośród mglistych impresji wzrokowych.[10] Konsekwencją takich poglądów był kubizm a później proces stopniowego oczyszczania formy w wyniku którego powstała sztuka abstrakcyjna czyli niefiguralna. Ten typ sztuki rozpowszechnił się wśród artystów wszystkich dziedzin i podobnie jak technika zostanie już z nami na dobre.

Nowy przekaźnik tworzy nowe środowisko, zmienia również relacje między czytelnikiem a bohaterami. Bohater współczesnej powieści budzi pełne zaangażowanie czytelnika i każe mu utożsamiać się ze sobą, podczas gdy bohater starych powieści przygodowych był raczej typem arystokraty, z którym niełatwo było się identyfikować. Nowy bohater to postać o cechach zbiorowych, a nie jednostkowych, nie jest on całkiem wolny od zewnętrznych nacisków, gwałtu i bezprawia. Podobnie jak zbrodniarz narażony jest na to samo zło, które ma zwalczać. Nowy bohater jest inny dlatego, że reprezentuje wszystkich swoich czytelników. Książkowe postacie są więc nieprawdopodobne, sytuacje stereotypowe a koniec można z góry przewidzieć. Mimo tego współczesne powieści mają siłę przekonywania na płaszczyźnie odczuć. Siła ta tkwi w realności przekazywanych czytelnikowi przeżyć, w ciągłości napięcia oraz mocnej akcji. Na tej samej zasadzie - mówi McLuhan - współczesne malarstwo nie pozwala na oglądanie dzieła w sposób niezaangażowany i z jednego tylko punktu widzenia. Malarz współczesny stwarza widzowi okazję do prowadzenia dialogu w granicach zakreślonych przez gatunek sztuki odchodzący od racjonalnego świata wizualnego ku pełnemu zaangażowaniu wszystkich zmysłów człowieka.[11]

Sztuka jest intelektualnym uzbrojeniem człowieka. Jako antyśrodowisko jest rodzajem czarodziejskiego zwierciadła, w którym możemy oglądać z nową wyrazistością to, co nas otacza. Wiedza uzyskana w ten sposób jest naszą obroną przed kolejnym zagrożeniem.

Oto wyraźny i dający się praktycznie zastosować sposób na przetrwanie nie daje jednak dalszej perspektywy, celu, do którego zmierza ludzkość. Jesteśmy naukowcami, artystami, politykami, ale często nie uświadamiamy sobie faktu, że gwiazdy wschodzą i zachodzą. Nasza współczesna cywilizacja jest obojętna na gwiazdy nie tylko dlatego, że większość z nas nie może ich zobaczyć. Istnieją ku temu głębsze przyczyny. Nawet jeśli porzucimy miasta, gwiazdy nie zmieszczą się w naszych projektach powrotu do natury. Po prostu nie ma ich w naszym spojrzeniu na świat. Patrzymy na nie, odwracamy głowę z zachwytem i podziwem, że mogą istnieć w takiej obfitości. I tylko tyle. Wyjątek stanowią jedynie poeci:

a jednak
słucham - nadsłuchuję
czas
niewiele zmienia
w myśli - mojej
szlak wytyczony został
chyba wcześniej

mam na to dowody:

gwiazdy na niebie [12]

Nasze więc zainteresowanie kosmosem sprowadza się do śledzenia lotów satelitów: Do takiego właśnie poziomu, przypominającego kolonie bakterii, w których marniejemy od urodzenia, zredukowała nas technologiczna mania. Jedynie natura ma swój pierwotny związek z gwiazdami. Człowiek przestał być jej integralną częścią. Zamieszkuje świat coraz bardziej przez siebie wymyślony.[13]

Zasada gwiezdnej orientacji ważna kiedyś dla rolników, żeglarzy, karawan - obecnie jest zapomniana. Myślenie nasze dryfuje bez żadnego celu - coraz większa liczba ludzi trafia do szpitali psychiatrycznych lub żyje w domu uzależniona od środków uspakajających. Straciliśmy orientację w odniesieniu do pór roku (włączamy klimatyzację gdy się pocimy, lub ogrzewamy gdy jest nam zimno): Nasz biologiczny zegar, znany pod nazwą rytmu cirkadialnego (okołodobowego) nadal w nas działa, lecz nie znajduje kontaktu ze światem zewnętrznym. Staje się cyklem uszkodzonym, rosnącym w nas, ale nigdy nie sprzęgającym się z otoczeniem.[14]

Stajemy się nic nie znaczącymi ciałami, maszynami zaprogramowanymi na dowolny zbiór cykli – oddzielamy się od naszego otoczenia. Czytając o sprawach jasnych i logicznych rozumiemy je lecz nie pojmujemy. Przyswajanie czegoś składa się bowiem zarówno ze zrozumienia istoty badanego przedmiotu jak i umiejętności jego zastosowania. Problemy, z którymi nie potrafimy powiązać naszej psychiki, pozostają nam obce i rozumiemy je powierzchownie, bo nie mamy z nimi wewnętrznego związku i dlatego ostatecznie odłączeni jesteśmy od rzeczywistości. Nie dostrzegamy i nie rozumiemy otaczającego nas środowiska

Czyli - dziś artysta staje się także ziemią obiecaną przyszłości. Artysta bowiem kształtuje, analizuje, wyjaśnia formy życia i struktury stworzone przez obecną technikę; jest nie tylko człowiekiem wykształconym, jest przede wszystkim o s o b o w o ś c i ą piszącą szczególną historię przyszłości, gdyż tylko on rozumie istotę teraźniejszości (Wyndham Lewis).

Według McLuhana : fakt ten jest obecnie warunkiem przetrwania ludzkości. [15] McLuhan nie daje perspektywy ale daje szansę na przetrwanie - daje czas w którym człowiek poprzez kolejne stopnie rozwoju techniki i rozumienia siebie zbliży się do punktu przecięcia się dwóch równoległych - do tej wielkiej niewiadomej jaką jest sens i cel istnienia życia.

uderzamy
niebo ziemią
ziemię lotem
i tak wrastamy w siebie
i tak wrastamy w strach
w formę
i tak upływa nam czas
ten niezbadany kruszec
wszechwładnie nam panujący
gdzie człowiek rozrywany
na strzępy - wierzy - że
przeżyje, bo jego przeznaczeniem
jest przecież szczęście
gdyż
w gwiazdach ma los podobno
zapisamy
- los mocarza [16]


Bibliografia

[1] M McLuhan, Wybór pism, Warszawa, 1975, s. 307
[2] Tamże, s. 308
[3] Tamże, s. 311
[4] Tamże, s. 311
[5] Tamże, s. 312
[7] Tamże, s. 77
[8] Tamże, s. 319
[9] Tamże, s. 324
[10] Tamże, s. 327
[11] Tamże, s. 22
[12] W.Sokołowski, Trwanie pomimo, 1993, s. 113
[13] Robert KG. Temple, Tajemnica Syriusza, Poznań 1992, tom 2, s. 89
[14] Tamże, s.89
[15] M McLuhan, Wybór pism Warszawa, 1975, s. 76
[16] W. Sokołowski, Trwanie pomimo, 1993 s. 101