Pan Bóg rozdawał kule. Czynił to tak umiejętnie, że żaden z obdarowanych nie mógł go na tym przyłapać.
Kupiec sortował banknoty. Kiedy znalazł wśród ich sterty boską kulę, włożył ją w kieszeń i powiedział: „Dotąd byłem człowiekiem majętnym, a odtąd jestem majątkiem”. To rzekłszy kazał ogłosić, że wszedł w posiadanie wszechrzeczy.
Następnego dnia rano wzburzony tłum wyległ na place targowe. – Ten wariat kupiec znowu się wzbogacił naszym kosztem! – krzyczeli pyskaci przywódcy, a zebrani wtórowali im ochoczo.
Minister sprawował urząd. Gdy zobaczył na swym biurku boską kulę, ujął ją w dwa palce i powiedział: „Dotąd mogłem bardzo, bardzo wiele, a odtąd sam jestem wielki.” To rzekłszy kazał ogłosić, że jego władza jest pełna.
Następnego dnia rano wzburzony tłum wyległ przed budynek Ministerstwa. – Ten minister to szaleniec i despota! – krzyczeli pyskaci przywódcy, a zebrani wtórowali im ochoczo.
Kapłani dzierżyli rząd dusz. Gdy dostrzegli u stóp wiernych boską kulę, zatarli ręce i rzekli: „Dotąd zawsze mieliśmy rację, a odtąd jesteśmy wyrocznią”. To rzekłszy kazali rozbić w sercu miasta wielki namiot i umieścić pod nim wszystkie swe relikwie.
Następnego dnia rano wzburzony tłum wyległ na plac przed namiotem. – Kapłani są bardzo fałszywi! – krzyczeli pyskaci przywódcy, a zebrani wtórowali im ochoczo.
W małym domku na przedmieściu mieszkał sobie człowiek Nikt. Odkąd stracił wiarę w swe istnienie, zmienił się nie do poznania. Zmienił się tak bardzo i tak szybko, że w końcu pozostał sobą. Sobą to znaczy – Nikim. Kiedy znalazł u wezgłowia boską kulę, poczuł się rozczarowany.
Następnego dnia rano wzburzony tłum wyległ na podwórko jego domku. – Kapłani są bardzo fałszywi! – krzyknęli pyskaci przywódcy i złożyli dłonie jak w modlitwie. – Pan minister to szaleniec i despota! – dorzucili ochoczo zebrani i zrównali mały domek z ziemią. – Kupiec znowu się wzbogacił naszym kosztem! – skwitowano sprawę zgodnym chórem i włożono człowiekowi kulę w usta.
Pan Bóg rozpędził tłum i skrzętnie pozbierał swe kule. – Dlaczego wciąż czujesz się nikim? – zapytał człowieka ze śmiechem. Lecz Nikt mu nie odpowiedział, bo usta zatkane miał kulą, o której Pan Bóg zapomniał.