LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA SPOŁECZEŃSTWO
______________________________________________________________________


Felieton: Igor Wieczorek NAJGROŹNIEJSZE ZWIERZĘ ŚWIATA


„Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował”, – zapewniał kiedyś Mark Twain. Bardzo możliwe, że miał rację. Jednak człowiek – w przeciwieństwie do Boga – nie potrafi zrezygnować z eksperymentów na małpach.

Według danych międzynarodowej organizacji Great Ape Project (Projekt Wielkich Małp) w samych tylko Stanach Zjednoczonych więzi się obecnie 3100 małp człekokształtnych, z czego 1280 poddawanych jest eksperymentom biomedycznym. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w Europie, w której każdego roku takim eksperymentom poddawanych jest ponad 10.000 małp. W tym niechlubnym procederze prowadzi Wielka Brytania, a tuż za nią plasują się Francja i Niemcy. I nie chodzi tu tylko o laboratoria, wykonujące testy dla koncernów farmaceutycznych czy kosmetycznych, lecz także o prestiżowe uczelnie, takie jak Oxford University.

Od wielu lat różne organizacje i środowiska europejskie apelują o wprowadzenie jakiejś nowej dyrektywy. Przy Komisji Europejskiej powstała nawet Akcja Dla Ochrony Zdrowia Zwierząt, której celem jest monitorowanie i propagowanie rozwoju alternatywnych metod badawczych. Już od dłuższego czasu Fundacja Dr.Hadwen prowadzi kampanię publiczną, mającą na celu wymuszenie na Unii Europejskiej przyśpieszenia prac nad nową dyrektywą. We wrześniu 2007 r. Parlament Europejski podpisał deklarację wprowadzenia całkowitego zakazu eksperymentów na naczelnych pozyskiwanych ze środowiska naturalnego, a w maju 2008 r. dr. Jane Godall, znana badaczka i miłośniczka szympansów, przedstawiła Komisji Europejskiej petycję podpisaną przez 150.000 obywateli Unii, którzy pragną jak najszybszego wprowadzenia nowej dyrektywy.

Niestety wszystkie te akcje, deklaracje, apele i petycje okazały się nieskuteczne. W przemówieniu wygłoszonym 17 czerwca 2008 r., Stavros Dimas, Komisarz Unii Europejskiej ds. Środowiska, oświadczył, że „Rozwój nauki nie pozwala jeszcze na całkowity zakaz eksperymentów na naczelnych i użycie pewnej, ograniczonej liczby naczelnych, jest obecnie nieuniknione w wielu kluczowych problemach badawczych”. Aktywiści Projektu Wielkich Małp nie pozostawili na Stavrosie Dimasie suchej nitki, ale niczego to nie zmieniło.

Godnym uwagi głosem w tej dramatycznej dyskusji na temat naszych relacji z małpami okazał się amerykański film pt.„Geneza Planety Małp”, który w odróżnieniu od głośnej powieści Pierre’a Boulle’a i wszystkich jej filmowych adaptacji, dotyczy sedna problemu, a nie tylko jego niezwykłych, hipotetycznych następstw. Mimo że akcja filmu rozgrywa się we współczesnym San Francisco, gdzie grupa naukowców prowadzi zaawansowane badania genetyczne, w wyniku których dochodzi do narodzin rasy wybitnie inteligentnych małp i wybuchu wojny o ich dominację nad ludźmi, to jednak prawdziwym tematem filmu wydaje się odwieczny kompleks Homo Sapiens, który za żadne skarby nie chce pogodzić się ze swoją małpią naturą i gotów jest zrobić wszystko, aby tylko nie być tym, kim jest.

Ewa Drab, autorka znakomitego szkicu krytycznego pt. „Z małpy powstałeś i w małpę się obrócisz” doszła do wniosku, że „Relacja człowiek-małpa przedstawiona w powieści Boulle’a mogłaby zostać odczytana w kategoriach każdej innej relacji społecznej, w której jedna grupa jest dyskryminowana, a druga wywiera nacisk społeczny, posługując się przy tym hasłem rzekomej wyższości”. To z całą pewnością prawda.

Warto jednak zauważyć, że w odróżnieniu od powieści Boulle’a i wszystkich jej ekranizacji, film Ruperta Wyatta kieruje naszą uwagę na niezwykle aktualne problemy, takie jak ryzyko związane z niekontrolowanym rozwojem bioinżynierii, niepotrzebne wykorzystywanie małp człekokształtnych w badaniach nad chorobami Alzheimera i Parkinsona, czy podporządkowanie badań naukowych interesom drapieżnych koncernów.

„Istoty ludzkie to jedyny gatunek zwierząt, których sczerze się obawiam” – powiadał George Bernard Shaw. Wcale mu się nie dziwię.