Wydawnictwo W.A.B przygotowało dla czytelników miłą niespodziankę – zbiór internetowych felietonów Jacka Dehnela Młodszy księgowy. Tytuł może nie najszczęśliwszy, jednak w pełni obrazujący styl młodego literata, którego już dzisiaj porównuje się do Balzaca, Stendhala a nawet Józefa I. Kraszewskiego. Niewątpliwie publikacja w książce, za prawie 40zł, tekstów dostępnych za darmo w internecie dowodzi, że słowo jest słowem niezależnie od tego, gdzie, jak i za ile głoszone – przecież, jak wiemy, nawet Homer nie pisał, a i Bóg tylko przemawiał. „Na początku było Słowo”, a nie drukowana książeczka. Nie medium, ale Słowo jest najważniejsze, i o tym wie zarówno W.A.B., jak i Jacek Dehnel, którzy, wynosząc na wirtualne półki (książka miesiąc od premiery jest niestety prawie niedostępna w tradycyjnych księgarniach) teksty publikowane wcześniej w sieci, wywołali spory zamęt w środowisku „upupiaczy” literatury internetowej i jednoznacznie zakończyli dyskusję na temat jej wartości i znaczenia, stawiając znak równości pomiędzy nią a literaturą drukowaną na papierze. Nas jednak najbardziej cieszy, że przechodzące trudny okres wydawnictwo i zasłużony literat całkiem bezinteresownie, w czynie społecznym, na kilku stronach lansują w Młodszym księgowym naszego redakcyjnego kolegę Tomasza Sobieraja, który według Jacka Dehnela jest bez wątpienia najbarwniejszą i najlepiej promującą się postacią wśród polskich pisarzy, porównywalną jedynie z Witoldem Gombrowiczem i Witkacym. To porównanie, nie dość, że zaszczytne, to prawdziwie oddaje intelektualne bogactwo i niezależność oraz szerokie spektrum zainteresowań Sobieraja, których szczegółów Dehnel nie wymienia, umiejętnie podsycając w ten sposób ciekawość czytelnika. Także recenzje książki „polskiego Balzaka” znajdujące się na stronie Empiku jednoznacznie wskazują, że rozdział poświęcony przez autora Tomaszowi Sobierajowi jest najciekawszy; mimo że tekst już się zdezaktualizował (pochodzi z 2009 roku), takie przypomnienie na dzisiaj i uwiecznienie dla przyszłości jest gestem, którego nie można nie docenić.
Tekst Jacka Dehnela rozpoczął blisko cztery lata temu żywą, trwającą do dzisiaj wymianę poglądów pomiędzy młodym literatem a starszym niemal o pokolenie artystą. Te dyskusje, których ślad jest zarówno w internecie, jak i pismach papierowych, dowodzą, że możliwa jest rozmowa bez ekscytacji, nawet jeśli strony wychodzą z tak skrajnych pozycji jak apologia homoseksualizmu chrząszczy i drobiu, zbieranie staroci (Dehnel), czy miejsce człowieka w postetycznym świecie i zagadnienia metafizyczne (Sobieraj). Niewątpliwie ten niekiedy ironiczny, pełen humoru i energii dialog pomiędzy Tomaszem Sobierajem i Jackiem Dehnelem stanie się dla przyszłych badaczy jednym z najciekawszych przejawów życia literackiego w Polsce na początku XXI wieku.
KL