Poezja: Józef Baran WIERSZE Z TOSKANII
Fotografujemy się z Adamem na tle Krzywej Wieży w Pizie
nasze człowieczeństwo Adamie
też zbudowane na błędzie
jak krzywa wieża w Pizie
z nieomylnością śmierci
pnie się w nas coraz wyżej
klockowata
piramida
lęku
(przed runięciem w przepaść)
zuchwale sięgająca już
wierzchołkiem
nieba
struchlała konstrukcja
ognia z wodą
podpiłowana u samego spodu
Westchnienie podróżne
Basi Czajce
ach podrzucić siebie
jak tobołek
gdzieś na stacji
w Oddalinie w Zabyłowie
i odrodzić się w zieleni na nowo
pośród cyprysów
z Alpami pod głową
w Serawezzie Pizie lub Quarcetto
tam toskańskie słońca stale świecą
by zmęczenie spadło z serca jak kamień
wymazały się klęski na amen
zetrzeć z serca do świata urazy
stać się czysty jak baranek
bez zmazy
czysta karta
tabula rasa
Na plaży w Forte dei Marmi
piszę by sam sobie udowodnić
że istnieję na tej Ziemi
przez którą przemykamy cienie
anonimowi i niemi
dopiero co tędy szli brzegiem
Etruskowie Rzymianie Włosi
zapisali bose stopy na piasku
został tylko po nich wieczny piasek
i wzburzony poszum morza
przybyłem
by odcisnąć też ślad na plaży
choć wiem jak bardzo kruchy
rozsypie się w drobny mak
lub zostanie za chwilę rozdeptany
jak ślady po naszych miłościach
trwające w sercach przez moment
chyba że niepojęty Bóg
w swojej dobroci nieprzebranej
odtworzy kiedyś wszystkie ślady
i zabezpieczy je na wieczne trwanie