David Day urodził się w 1939 roku w
Chicago. Studiował historię, literaturę i ekonomię na
Uniwersytecie Roosevelta, w Instytucie Sił Zbrojnych i na
Uniwersytecie Kansas. Służył w armii USA, pracował jako kierowca
ciężarówki, doker, łowca aligatorów, wędrował po świecie,
prowadził własną firmę. Przyjaźnił się z wieloma pisarzami,
m.in. z Allenem Ginsbergiem, Johnem Ashberym, Williamem Burroughsem,
Normanem Mailerem; w domu poety w górach Catskill gościł Sławomir
Mrożek. (…) Twórczość poetycką Davida Daya charakteryzuje
autentyczny, niezależny, męski ton – i pewna związana z nim
szorstkość oraz brutalny niekiedy realizm – ale też
przejrzystość, empatia, dojrzałość, samoświadomość, dystans
do świata i siebie, obecność natury i bycie z naturą; (…) to
typowy amerykański rolling stone i poeta z urodzenia. W
przeciwieństwie do poetów z nadania i poetów pielęgnujących
miłość własną, którzy, jak pisał Horacy, „klecą wiersze,
nie wiadomo po co”, Day ma o czym pisać, bo tułał się po
świecie niczym Ulisses. Przemierzył też Amerykę: pieszo, w
wagonach pociągów towarowych i ciężarówkach, poznał zatem życie
nie z gazet, telewizji i okien apartamentowca; żył z pracy, a nie
pasożytował na państwowych stypendiach i ciepłych posadach. Jego
twórczość do dzisiaj formuje doświadczenie, a nie poza, świat
realny, a nie marzenie, historia, a nie wyobraźnia, konsekwentnie
więc poeta służy prawdzie – i sztuce, która, jak powiada bliski
mu taoizm i chan, jest drogą życia. [T.M.S.]
Książka
w wersji papierowej będzie dostępna w bibliotekach, a w postaci
cyfrowej wraz z pozostałymi jest do pobrania z Archiwum i Biblioteki Krytyki Literackiej